Powered By Blogger

środa, 8 stycznia 2014

8 Szkolny Puk Samochodowy JW 1955 Chełmno "Wiosna 1980"

Witam wszystkich którzy służyli w JW 1955 Chełmno, Wiosna 1980

Na początku marca 1980 otrzymałem wezwaniem do stawienia się 26.04.1980 r. o godzinie 10.00
w JW 1955 w Chełmnie. Byka to jak na tamte czasy smutna wiadomość ale z drugiej oznaczała, że wchodzę w nowy etat życia i powoli staje się prawdziwym męższczyzną.
Kiedyś osoby które nie odbyły służby czynnej uważane były za czarne owce,osoby chore na rożne choroby nie dotyczące normalnych ludzi np.psychiczny, brak genitalii, niedorozwinięty itd.

W tam okresie osoby które nie odbyły służby wojskowej nie miały łatwego życia, spotykały się z szykanami na każdym miejscu kroku,dyskusji wszędzie gdzie było to możliwe.

Tak więc poczułem że wybiła godzina w której powoli przekształcę się z dzieciaka na dorosłego mężczyznę.

Tak wyglądali przeważnie młodzieńcy w wieku 18-20 lat, ja na tym zdjęciu miałem ponad 18 lat i należałem do osób które miały 187cm wzrostu i wagę ponad 100kg a więc typowy "bysio" byk.

Tak wyglądałem mając 18 lat
Oczywiście tak jak każdy świętowaliśmy pożegnanie z cywilem pijać co dziennie wódkę gdzie się dało.
W raz ze mną zostali powołani, mój kolega z pracy Piotr i jego kuzyn .Na pożegnanie mieliśmy niecały miesiąc bowiem tyle mieliśmy niewykorzystanego urlopu plus dni dodatkowe urlopu przed powołaniem do wojska.Niestety nie pamiętam ile dni urlopu przysługiwało przed powołaniem do wojska.

Wreszcie nastał ten dzień .
Mój ojciec wraz z matka oczywiście Wartburgiem 1000,jak na tamte czasy wysokiej klasy samochodem.....o zgrozo!,
i podwieźli z boku jednostki . Na pożegnanie wypiliśmy po 100 gr. wódki czystej stołowej, jak to było w zwyczaju pożegnałem się i poszłem w kierunku bramy wjazdowej i wartownika trzymając w ręce powołanie do wojska.

Najpierw podeszłem do wartownika i pokazałem powołanie ten następnie skierował mnie do oficera dyżurnego a ten dołączył mnie do grupy osób które czekały na innych w ubiorze cywilnym.

Brama przepustek i wjazdowa JW 1955 Chekmno

Mimo mojego zamroczenia powoli zacząłem rozglądać się dookoła z myślą czy znajdę jakiegoś znajomego.
Pierwsze co zobaczyłem to po lewej stronie czyli za dyżurka oficera dużurnego duży biały budynek w którym jak się później okazało znajdował się sztab pólku.
Dalej stały następne dwa duże białe budynki w których znajdowały się rożne kompanie.Po lewej stronie tych budynków stal znowu dyzy budynek w którym jak się okazało na parterze była stołówka żołnierska a na pietrze sale wykładowe. Po między tymi budynkami znajdowała się szeroka ulica *jak na obrazku która była wybudowana w okolu jednostki z myślą  używana przez wojsko do zaprawy porannej czyli ćwiczeń sportowych rannych wykonywanych przez cala jednostkę, oprócz służby wartowniczej,pomocniczej jak kuchnia(musieli w tym czasie przygotowywać jedzenie) sztab i innych.

Wzdłuż lewej strony stały również tej samej formy budynki w których również stacjonowały kompanie i znajdowały się rożne punkty takie jak fryzjer, mundurów-ka,kasyno, szewc itd.

*"Niestety nie pamiętam wszystkich szczegółów i proszę o pomoc w uzupełnieniu materiału."

Gdy tak rozgladalem sie glosny wrzask przypomnial mi ze jestem po drugiej stronie koszar.
Nieznany żołnierz zebrał nasza grupę i zaprowadził do fryzjera. Gdy tak szliśmy od dyżurki na prawo,zauważyłem duży plac po środku jednostki który był wyasfaltowany a wokoło niego znajdowała się bieżnia sportowa.
U fryzjera był tylko jeden mony styl fryzury " Na Pałe " czyli na łyso
Kiedys wstydzilismy sie naszych lysych glow poniewaz wygladalismy jak ludzie z wiezienia lub faktycznie poborowi tak zwane "koty", lysina u cywili wyrozniala sie jako choroba.
Dzisiaj gdy widzę dużo młodych ludzi 20, 30 letnich bez włosów gdzie jest to już naturalne, pytam się sam siebie, " Dlaczego ? " .

Stałem i sam nie moglem uwierzyć ze jestem tak zeszpecony ,moi rówieśnicy wyglądali również katastrofalnie,no cóż powoli musieliśmy przyzwyczajać do nowej sytuacji.

Przydział służbowy

Od fryzjera prowadzący prowadził nas do naszej kompani która znajdowała się od dyżurki drugi blok po prawej stronie na pierwszym pietrze. Podczas marszu widziałem jak jesteśmy obserwowani przez innych żołnierzy z innych roczników ,jak niektórzy zazdrościli nam, że mamy jeszcze na sobie cywilne ubrania, niektórzy wyśmiewali się z nas i nie obyło się od rożnych komentarzy.
Gdy weszliśmy na kompanie ujrzałem długi korytarz gdzie po prawej stronie znajdowały się pokoje, z przodu po lewej znajdował się magazyn mundurowy i kasa szefa kompani.
Tam otrzymaliśmy nasze mundury i wyposażenie.
W naszej grupie zauważyłem osobnika który był trochę niższy ale za to miał bardzo rozbudowana klatkę piersiową. Jak się później okazało dla nas dwóch nie było płaszczy zimowych ,bo były za małe
i musieli ściągać z innego magazynu.
Jak się później okazało ten kolega to był Piotr z Gdyni z którym służyłem do końca służby wojskowej.
Dalej po prawej stronie znajdowal sie stolik dla podoficera dyżurnego kompani z dwoma krzesłami.
O kolo środka lewej strony znajdowały się toalety, ana końcu pokoje dowódcy kompani i oficera politycznego i innych a po prawej znajdowała się świetlica z biało czarnym telewizorem.

Następnie zaczęto nas przydzielać do poszczególnych plutonów. Ja zostałem przydzielony do drugiego plutonu i jako najwyższy stałem jako pierwszy z przodu lewej strony,za mną stal Piotr i spałem z prawej strony na początku sali na dole.Później bylem odpowiedzialny za składanie meldunków każdemu kto wchodził na sale, ze starszym stopniem lub służba.

Samochód mojego ojca  Wartburg 1000

 

  I tak stałem się prawowitym żołnierzem 2 Kompanii przeszkolenia podstawowego Rezerwy Pomorskiego Okręgu Wojskowego .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz